Łączna liczba wyświetleń

sobota, 22 czerwca 2013

Rozdział 1

                                                               

 W końcu German zrozumiał jak się sprawy mają i pozbył sie tej głupiej Jade! Bardzo się cieszę, choć ma to też swoja złe strony! Teraz ma on wolną rękę i pewnie będziie chciał być ze mną. CHociaż przy Jade za bardzo się nie krępował. O wilku mowa. Właśnie wszedł German!
- Hej Angie- powiedział z uśmieszkiem na twarzy! Jaki on jest słodki gdy się uśmiecha! Nie dziwię się czemu moja siostra się w nim zakochała. Ale o czym ja myśle. Przecież nie mogę z nim. To jes mój szwagier. Po za tym nie mogłabym tak skrzywdzić Pablo.
- O czym tak myślisz - zapytał
- A czemu miałabym o czymś myśleć - palnęłam
- Przecież widzę, że chodzisz z głową w chmurach. Po za tym powiedzziałem " Hej Angie"
- Cześć German- odpowiedziałam. Nagle on podszedł do mnie niepewnie. Otworzył usta jakby miał mi coś powiedzieć ale nagle po domu rozszedł się krzyk Olgi
- ŚNIADANIE!
Wtem zbiegła Viola. German zrobił nieszczęśliwą minę. Chciał mi powiedzieć coś ważnego a Olga mu w tym przeszkodziła. Poszedł w stronę stołu, a ja poszłam w jego ślady. Jedliśmy śniadanie w milczeniu. Podiosłam wzrok i spojrzałam na Germana, który ciągle się na mnie patrzył. Szybko spuściłam głowę i zaczęłam się patrzeć na moją kanapkę. Może inni pomyśleli sobie, że zwariowałam oglądając śniadanie, ale chciałam zrobić wszystko, by uniknąć wzroku ojca Violi. Domyślałam się o czym chciał pogadać. Wiem od dawna, że się we mnie zakochał, ale nigdy mi tego tak szczerze nie powiedział prosto w oczy. Najgorsze jest to, że ja też coś do niego czuję. Wzięłam ostatni kęs mojej kanapki. Kiedy uniosłam głowę zauważyłam, że German i Violetta już odeszli od stołu. Ciekawe czy długo tak rozmyślałam. Chciałam się napić soku, który sobie wcześniej nalałam, lecz kubek był pusty. Poszłam do kuchni by go napełnić, lecz w drzwiach wpadłam na Germana. Niósł kubek z ciepłą, a raczej gorącą herbatą. Kiedy na niego wpadłam cała znalazła się na mojej bluzce i ręce. Aż pisnęła z bólu.
-Przepraszam. Nic ci nie jest? To moja wina. Powinienem bardziej uważać.
- Nic się nie stało! Już mnie nawet nie boli- powiedziałam uśmiechając się sztucznie. Ręka jednak bolała. Ale to przecież zwykłe poparzenie. Zaraz powinno minąc.
- Na pewno?- upewniał się German.
- Na pewno!- skłamałam i poszłam do swojego pokoju. Tam zawinęłam sobie rękę bandażem i położyłam się spać. W nocy prawie wcale nie spałam i teraz również nie mogłam usnąć.Myślałam o tym wszystkim. German jest taki kochany i tak się martwi! Dobrze się przy nim czuję i to z nim bym chciała być. Ale muszę mu powiedzieć prawdę. Jeżeli naprawdę mnie kocha- zrozumie. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Trochę się przelękłam.
-kto tam?
-German
Wystraszyłam się! Chcę mu wszystko opowiedzieć przed tym jak mi wyzna miłość, ale jeszcze nie teraz.
- wejdź- powiedziałam. Mężczyzna wszedł i usiadł koło mnie na łóżku. Wzięłam głęboki wdech. Spojżałam w te jego piwne oczy. Niespodziewanie German powiedział
- Dlaczego mnie okłamałaś - spytał.
Dowiedział się? Ale jak ? Jak to możliwe. Łzy zaczęły mi napływać do oczu.
- German ja...ja przepraszam. Chciałam ci powiedzieć już dawno, ale nie wiedziałam jak zareagujesz.- Łzy coraz bardziej napływały mi do oczu. Byłam smutna, ale jedno cześnie zła, że mnie ubiegł. Spojrzałam na niego. Miał bardzo zdziwioną minę.
-Chodziło mi o twoją dłoń- powiedział.
Spojrzałam na nią. Teraz sobie uświadomiłam, że miałam na niej bandaż a przecież mówiła, że mnie nie boli. Uff! Całe szczęście. Już się wystraszyłam.
- O co ci chodziło??-zapytał zdezorientowany German- dokończ co zaczęłaś mówić. Co się do jasnej cholery stało?- powiedzial unosząc ton. Nie wiedziałam co zrobić. Znów kłamać czy powiedzieć w końcu prawdę. Postanowiłam...

1 komentarz: