Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 14 lipca 2013

Rozdział 12

Weszłam do Pablo. Jak ja dawno nie byłam u niego. No nic. Muszę zadzwonić do Germana. Ale zaraz, chwilka. Gdzie ja mam telefon? No nie! Musiał zostać w domu. To lipa!
- Pablo- powiedziałam i zatrzepotałam rzęsami
- Czego chcesz- spytał spokojnie przyjaciel.
- No bo ja zapomniałam komurki z domu a muszę zadzwonić do Germana.
Pablo podał mi komurkę. Wybrałam numer do Germana. Niestety nie  odebrał. Nie wiem co robić. Na dworze leje, ale German na pewno się będzię martwił. Jak ja nie nawidzę łamać kończyn! Oby to był ostatni raz. Z zamyślenia wyrwał mnie krzy Pabla
- Kolacja!
Zaśmiałam się cicho. Nie wiem czemu, ale Pablo przypomina mi trochę Olgę. Nic nie mowiąc weszłam do kuchni. Muszę przyznać, że Pablo świetnie gotuje. Po kolacji Pablo pokazał mi pokój a ja natychmiast żóciłam się na łóżko i zasnęłam. Wstałam o koło godziny 9.30. Przeczesałam włosy ręką, wyprostowałam pogniecione od spania ubranie i zeszłam na dół. Spojrzałam przez okno. Na dworzu była piękna pogoda. Potem odwróciłam wzrok w celu poszukania przyjaciela. Nigdzie go nie było. Jednak w kuchni na blacie leżała kartka

Jak byś czegoś potrzebowała to jestem w studio. Przepraszam, że cię nie budziłem, ale tak słodko spałaś. Śniadanie jest w lodówce. Twój przyjaciel Pablo.

Jakoś nie mam ochoty na nic do jedzenia. Wyszłam od Pabla, w celu wrócenia do domu Germana. Szłam szybkim krokiem. Gdy wróciłam do domu zauważyłam Germana śpiącego na kanapie. Pocałowałam go lekko w czoło na powitanie, a on wtedy się obudził.
- Przepraszam, nie chciałam Cię obudzić - wyszeptałam
- Angie - spytał zdumiony i lekko zdenerwowany mężczyzna - Gdzieś ty się podziewała?! Wiesz jak się martwiłem?
- Ja przepraszam, byłam u Pabla...
- U Pabla - przerwał mi wściekły mężczyzna ze szklankami w oczach
- To nie tak jak myślisz... Po prostu
- Wiesz co- znów mi przerwał.- Nie tłumacz się! Nie chcę Cię znać- powiedział po czym poszedł do swojego pokoju pośpiesznym krokiem
 Nie wiedziałam co mam robić. Pójdę mu wszystko wyjaśnić, ale dopiero jak trochę ochłonie. Rozumiem, że mógł się martwić, ale nie zrobiłam nic złego. Po za tym mógł mi dać dojść do słowa. Z moich myśli wynikało, że to jego wina, więc nie będę go przepraszać. Jeśli mu na mnie zależy to będzie chciał sobię wszystko wytłumaczyć. Ale ja jestem samolubna! Ale w końcu jestem kobietą.
Minęły dwa dni a ja i German nadal nie rozmawialiśmy i omijaliśmy się sporym łukiem.  Gips zdjeli mi wczoraj. Trochę szybko, ale skoro kość się zrosła to po co to odwlekać. Mimo to bardzo brakuje mi Germana. Brakuje mi jego pięknych oczu i melodynego głosu. Brak mi jego ciepła, zapachu jego perfum. On jest idealny! Ale czemu, aż taki zazdrosny? No nic muszę mu wszystko wyjaśnić, tylko czy będzie chciał mnie słuchać. Wiem! Napiszę list. W tem wzięłam kartkę i zaczęłam  pisać. Wyjaśniłam wszystko co się wtedy działo. Napisałam, że padał deszcz i zapomniałam telefonu. Gdy skończyłam złożyłam kartkę na pół i podpisałam " ANGIE" . Może nie chcieć czytać listu ode mnie, ale ja go znam i wiem, że ciekawość będzie silniejsza. Wyszłam ze swojego pokoju i udałam się do gabinetu Germana. Upewniłam się przez dziurkę od klucza czy jest w środku. Nie ma go. Ale gdzie on jest. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie w tali. Odwróciłam się. To German! Na jego widok od razu się uśmiechnęłam.
- Ja... chcę Cię przeprosić, ale ..ale i wszystko wyjaśnić.- zaczełam na co mój szwagier przysunął się do mnie i gorąco pocałował! Schowałam liścik do jednej z jego kieszeni i całkowicie poddałam się pocałunkowi. Całowaliśmy się napoczątku delikatnie, ale stopniowo całunki stawały się bardziej zachłanne i namiętne. German wziął mnie na ręce i zaniósł do naszej sypialni, w której nie spałam od paru dni z powodu kłótni. Mężczyzna położył się na łóżku a ja obok niego. Nadal się całowaliśmy, ale coś czułam, że na tym się nie skończy. Miałam rację. German powoli zaczął odpinać guziki mojej koszulki. Nie protestowałam. Potem ja rozpięłam jego koszule, a pochwili oboje byliśmy nadzy. Doszło do TEGO!


---------------------------------------------------------------

I macie długi rozdział przed moim wyjazdem! Jak wam się podoba? Co myślicie o wątku " Angie w ciąży" ?

sobota, 13 lipca 2013

Ważna informacja!

W poniedziałek wyjeżdżam na kolonie i wrócę dopiero pod koniec lipca! Nie wiem czy zdąże dodać jakiś rozdział przed wyjazdem, no bo wiecie. Pakowanie i żegnanie się z przyjaciółmi. Będę mieszkać w szkole i tam na pewno będzie wi-fi, tylko, że nie wiem czy dam rade napisać rozdział na telefonie komurkowym, bo do komputerow nie bedzie dostępu. Z góry przepraszam i do zobaczenia!

piątek, 12 lipca 2013

Rozdział 11

- No bo...ja się chyba zakochałem -odparł zawstydzony.
- Ale Pablo, przecież wyjaśniliśmy już sobię wszystko. Jesteśmy tylko przyjaciółmi.- Odparłam szybko. Przecież jestem z Germanem. Co ten Pablo sobie myśli ?
- Ale to nie tak - zaczął niepewnie. Chociaż moje słowa wywołały u niego lekkie zdziwienie -  Ja się zakochałem w pewnej dziewczynie. Poznłem ją dziesiaj rano w Resto.
- To świetnie - powiedziałam uradowana, ale trochę zawstydzona. Mam nadzieję, że okaże się miłą osobą, w końcu Pablo nie zakochałby się w byle kim. Raczej nie byłam zazdrosna. Ja jestem z Germanem. Tylko jego tak naprawdę kocham.
- A jak ma na imię twa owa wybranka?
- Esmeralda - odpowiedział. Był szczęśliwy. Widziałam ten błysk w jego oczach. Ale chwila. Czy on powiedział Esmeralda? Czy to ta sama kobieta, która próbowała tak poważnie namieszać w moim związku z Germanem. Muszę się upewnić. Nie mówiłam nic o niej Pablo. Sama sobię poradziłam . Teraz żałuję. A może ona się zmieniła. DObra Angie, ogarnij się! Na pewno żyje wiele Esmerald na tym świecie.
- Opowiesz mi o waszym spotkaniu- spytałam, prubując ukryć niechęć i niepewność. Pablo nawet tego nie zauważył. Był zbyt zauroczony. Pewnie opowie mi o wszystkich szczegułach. Może nawet jak wyglądała.
- Szedłem do Resto. Byłem bardzo zamyślony. Nawet nie zauważyłem, że ktoś nadchodzi. Esmeralda była tak samo zamyślona jak ja. Szła z jakimiś papierami. Oboje szliśmy z głową w chmurach i zdeżyliśmy się. Potem dopiero się ocudziłem. Spojrzałem na nią. Miała piękne niebieskie oczy i brązowe pofalowane włosy. Dziewczyna upuściła papiery a ja pomogłem jej je pozbierać. Potem razem poszliśmy do Resto i wymieniliśmy się numerami telefonów. - skończył. Słuchałam go z coraz większym zdziwieniem i bezsilnością. To musiała być ona! To musiała być ta sama Esmeralda!! I co ja teraz zrobie?! Narazie nie będę mu nic mówiła.  Jeszcze poradzę się Germana o radę. Siedzieliśmy tak na ławce z Pablem. Nikt  z nas się nie odzywał. Ja nadal nie mogłam w to uwierzyć, a Pablo....ehm... Pablo o czymś ciągle rozmyślał. Pewnie wyobrażał sobię życie u boku...nawet nie może mi to przejść przez gardło. Nagle zaczął padać, a raczej lać deszcz, który wyrwał nas obu z zamyślenia.
- O nie - wymknęło mi się i spojrzałam na gips. Przecież nie może zmoknąć. Wtem poczułam nagłe ciepło i suchość. To Pablo okrył mnie swoją bluzą. Nie protestowałam. Przecież i tak nic między nami nie ma i German już nie musi być taki zazdrosny.
- Muszę już wracać do domu - krzyknęłam.
-Chodźmy do mnie - zaproponował Pablo. - Leje jak zcebra! DO mnie jest dużo bliżej.
Pomyślałam chwilkę. W sumie Pablo ma rację. Zanim dojde do domu Germana cały gips mi się rozpłynie! Ale sama nie wiem. Nagle usłyszałam grzmoty i szybko pobiegłam do Pablo. Przecież zproponował mi tylko przyjacielską pomoc. No nic. Od razu jak wrócę zadzwonię do Germana. Przecież związek polega na zaufaniu.

czwartek, 11 lipca 2013

Rozdział 10

Weszłam do sypialni Germana. On już tam leżał. Sytuacja się poturzyła. Znów płatki róż i wino. Tym razem mogłam sobię pozwolić. Wiedziałam, że do niczego nie zajdzie bo i tak mam rękę w gipsie. Całą noc śmialiśmy się, wspominaliśmy dawne czasy, rozmawialiśmy. O 5 położyliśmy się spać. Urlop w studio przedłuża mi się do czasu zdjęcia gipsu. Właśnie zdążyłam usnąć gdy zadzwonił budzik. Wolałam wstać, bo nie chcę się potem innym tłumaczyć czemu nie było mnie na śniadaniu. Poszłam do swojego dawnego pokoju po jakieś ciuchy. Ehm... I znów będzie problem z przebraniem się. No ale nie mam kogo poprosić o pomoc. Nie mogę uwierzyć, że jeszcze 2 tygodnie będę się męczyła. No, ale może się przezwyczaję...Jak już się ogarnełam zeszłam na śniadanie. Wszyscy już tam siedzieli. Na śniadanie była sałatka. Czy olga specjalnie robi mi na złość. Już miałam usiąść tam gdzie zawsze gdy German powiedział
- A może usiadłabyś tutaj- i pokazał krzesełko obok niego. Spojrzałam na Violę czy nie będzie zła, ale ona tylko się uśmiechnęła i lekko popchęła w kierunku taty.Po skończonym śniadaniu każdy poszedł w swoją stronę. Viola do studia, a Olga gdzieś wyszła z Ramalem. Przy stole zostałam tylko ja z Germanem. Mężcyzna kończył już swoją porcję. Sałatka Oldze wyszła na prawdę wyśmienicie, ale na talerzu miałam jej nadal 3/4. Ciężko mi było trzymać widelec w lewej ręce. German widząc jak nie udolnie prubuję zjeść śniadanie zaproponował mi pomoc ze swojej strony. Kazał usiąść sobię na kolanach i zaczął mnie karmić. Na pewno śmiesznie to wyglądało.  Jak skończyłam jeść wybrałam się do sypialni Germa....to znaczy ...do naszej sypialni. Położyłam się i od razu usnęłam. W końcu w nocy spałam zaledwie 3 godziny. Miałam okropny sen. Śniło mi się, że German mnie zdradził z inną kobietą. I w tym czasie jak byłam w studio to on się z nią spotykał, całował, przytulał. Popłakałam się przez sen a po chwili się obudziłam. Z oczu nadal leciały mi łzy. Spojrzałam a obok mnie siedział German. Głaskał mnie po włosach. Otarłam szybko łzy i się w niego wtuliłam. On nie pytał o nic. Pewnie się domyślił, że przyśnił mi się koszmar. Położyłam się na kolanach Germana, a on zaczął bawić się moimi włosami. Po jakiś 10 min. podniosłam się bo nogi zaczęły mi drętwieć. Nagle dostałam sms.
"Angie masz dzisiaj czas? Czy moglibyśmy się spotkać za pół godziny w parku? Pablo. "
- Wychodzę do parku - powiedziałam Germanowi. W sumie nie muszę się mu tłumaczyć, ale wolałam, żeby wiedział. - Idę bo Pablo czegoś ode mnie chce.
German zrobił zdenerwowaną minę. Widziałam, że nie był zachwycony, ale on nie może decydować z kim ja się będę spotykać!
- Proszę idź - powiedział German. Zdziwiło mnie to troszkę- Tylko wracaj szybko. Będę  tęsknił.
- Ja bardziej- powiedziałam i wyszłam by uniknąć bezsensownej sprzeczki  typu " ja bardziej", "a nie bo ja bardziej" . Po drodze zdałam sobię sprawę jak bardzo zaniedbałam mojego przyjaciela. Nie dawałam mu wogulę oznak życia. Nie ździwię się jak będzie na mnie zły. Nagle spostrzegłam mojego przyjaciela na ławce.
- Witaj Angie - powiedział uradowany.
- Cześć Pablo, a więc po co chciałeś się spotkać ?-
- Ja... No więc.... Chcę żebyś wiedziała, że....


środa, 10 lipca 2013

Rozdział 9

Weszliśmy do domu. Olga gdy nas dostrzegła od razu przytuliła.
- Olga nie mogę oddychać - zaprotestowałam. Olga uśmiechnięta pobiegła do kuchni zrobić jakieś ciasto i zaczęła sobie coś tam nucić.
- Co to za hałasy - spytał zdezorientowany Ramalo. W tej chwili nas dostrzegł.
- Witam was! - powiedział stanowczo, ale w jego głosie można było wyczuć, że się cieszy.
- Co z Violettą - spytał German. Widać, że martwił się o córkę. A ona nawet nie wie, że german się wybudził.
- Jest u siebie w pokoju- rzekł Ramalo, a potem uciekł do Olgi. Pociągnęłam Germana za sobą i weszliśmy na górę. Zapukałam lekko do Violi.
- Czego chcesz Angie? Nie mam nastroju! - prawie płakała to mówiąc. Ona zawsze wie kiedy ja pukam. Może to robię jakoś strasznie charakterystycznie? No nie ważne.
- A jeżelli Cię pocieszę - dociekałam . German stał tylko za mną i przyglądał się temu co mówię i w jaki sposób. Pewnie zastanawiał się dlaczego mam takie dobre relacje z jego córką.
- Angie wybazcz, ale nie chcę nikogo widzieć - powiedziała spokojnie.
Wtem German otworzył drzwi i spytał
- Nawet mnie ?
Violetta nagle się uśmiechnęła. Spojrzała na mnie tym swoim wzrokiem, który mówił " moglaś mi powiedzieć" a potem zbiegła z łóżka i mocno przytuliła swojego tatę.
- Kocham Cię - powiedziała szczęśliwa.
German uśmiechnął się a potem pocałował  Violę w czoło.
- Miłej nocy - powiedział po czym wyszedł. Poszłam za nim. Wychodząc spojrzałam na zegarek. Była już 22. Jak ten czas szybko leci. Poszłam do łazienki. Chciałam wziąć prysznic i się przebrać, co okazało się bardzo trudne. Z umyciem jakoś sobie poradziła, chociaż i tak zmoczyłam gips. Gorzej z przebraniem się. Wzięłam bluzkę z za ciasnymi rękawkami. Znaczy tak to są normalne, ale ten gips... On przyprowadza mnie do szału. No nic. Muszę iść do siebie po coś w co spokojnie wejdę. Ale tak w samym staniku wychodzić ? No cóż, nie mam innego wyjścia. Do mojego pokoju niedaleko. Uchyliłam lekko drzwi, by zobaczyć czy jest pusto. Pusto! Wyszłam z łazienki szłam w stronę swojego pokoju jak nagle poczułam, że ktoś łapie mnie za biodra.
- Angie....
To był German. Jeszcze miał ten swój uśmieszek na twarzy. Zrobiłam się cała czerwona. Myślałam, że zapadnę się pod ziemię.
- Ja przepraszam... Ale to tak wyszło...
- Ci! - powiedział. Nie tłumacz się. To ja przepraszam. Wiem, że masz rękę w gipsie, a nawet Ci nie pomogłem. Potem objął mnie w pasie. Razem poszliśmy do mojego pokoju. Po chwili znalazłam bluzkę z szerokimi rękawkami. Wróciłam do łazienki.
- Jak byś potrzebowała pomocy, to krzycz - powiedział German. Potem dodał cicho - Ale w tym staniku wyglądałaś bardzo seksownie - stwierdził i poszedł do gabinetu. Powiedział to cicho. Pewnie myślał, że nie usłyszę, ale się pomylił! Zrobiło mi się trochę głupio. Ale jakoś nie przejmowałam się tym długo tylko wyszłam z łazienki. Nie wiedziałam gdzie iść spać. Czy do siebie czy do Germana. Nie wiem czy ta propozycja spania u niego jest nadal aktualna. No dobra idę do niego. Najwyżej mnie wygoni

wtorek, 9 lipca 2013

Rozdział 8

i spowrotem piszę oczami Angie

-----------------------------------------------------

Już miałam wychodzić. Miałam w głowie najgorsze myśli. Nagle usłyszałam cichy głos Germana wypowiadający moje imię. Już słysze jakieś głosy - pomyślałam. Nagle sytuacja powtórzyła się
Angie... - usłyszałam. Odwróciłam się .Nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. German.... German obudził się! Moja twarz nagle rozpromieniła się. Szybko podbiegłam do niego. Byłam taka szczęśliwa.
- German! - krzyknęłam i żuciłam się mu w ramiona! Przy nim czuję się tak wspaniale! Tak bezpiecznie! Jak się od siebie oderwaliśmy spojrzałam w te jego przecudowne oczy! Oczy, których nie widziałam od trzech dni! Mogła bym tam stać i patrzeć w jego piwne oczy cały dzionek, ale przyszedł lekarz. Na widok przytomnego Germana zaraz zaczął robić jakieś badania. Mi niestety kazał wyjść z sali. Spojrzałam na zegarek. Było już po 7 wieczorem. Po 15 minutach lekarz wyszedł.
- Kiedy German będzie mógł wrócić do domu? -spytałam. Nadal byłam cała uśmiechnięta. Nie potrafiłam powstrzymać emocji.
- Już jutro - odpowiedział młody lekarz.
- A nie mógł by dzisiaj- Spytałam z nadzieją
- No dobrze! Dla tak pięknej kobiety mogę zrobić wyjątek. Z panem Germanem jest wszystko w pożądku, ale teraz nie powinien się przemęczać. Zaraz przyjdę po jego kartę.
Kiedy lekarz to mówił zarumieniłam się. Czy on mnie podrywał ?! A jeśli nawet to i tak ja kocham wyłącznie Germana! Weszłam na salę do mojego ukochanego. Usiadłam na krzesełku.
- Lekarz powiedział, że możesz już dzisiaj wyjść- powiedziałam uradowana
- To świetnie - Na twarzy Germana pojawił się uśmiech. Pomogłam Germanowi spakować jego rzeczy. Dość nieudolnie, bo miałam jedną rękę w gipsie. I to jak na złość prawą.  O koło godziny 20 wyszliśmy
- To ja wezme taksówkę- zaproponowałam
- A nie lepiej przejść się na pieszo -  powiedział i zrobił mine zbitego psa.
 - lekarz powiedział, że masz się nie przemęczać!- ciągnęłam
- Spacer przy mojej ukochanej to na pewno mi nie zaszkodzi
Zarumieniłam się.
- Ale jak Ci sił zabraknie to nie będę Cię nosić- zażartowałam.
On wtedy tylko przewrócił oczami. Złapał mnie za ręke i szliśmy tak ulicą. Tę wspaniałą chwilę milczenia przerwał German
- Powiedz, czy ty.... czy ty naprawdę chciałaś sobie coś zrobić? - spytał nie pewnie, ale troskliwie.
- Ja..- zaczęłam si jąkać - ja nie wiem. Może. Przepraszam.- powiedziałam. Po twarzy poleciała mi łza. Chciałam ją wytrzeć, ale German mnie ubiegł.
- Musisz mi obiecać, że co kolwiek będzie się działo nic sobie nie zrobisz! - powiedział poważnie patrząc mi w oczy. Spóściłam wzrok
- Obiecuje - powiedziałam po czym przysunęłam się bliżej Germana. Po chwili pocałowaliśmy! Kit z tym, że byliśmy na ulicy. Tak bardzo mi tego brakowało! Tak brakowało mi tej bliskości i zrozumienia. I tych cudownych piwnych oczu...

poniedziałek, 8 lipca 2013

liebster blog

Zostałam nominowana przez Maria Helen do Liebster Blog

Pytania od Maria Helen
1. Jaki jest twój ulubiony kolor?
fioletowy
2. Jakich języków się uczysz?
angielskiego i po wakacjach zacznę przygodę z niemieckim :(
3.  Jakie seriale na disney Chanel oglądasz?
Jessie, taniec żądzi i Violetta! <3
4. Gdybyś dostała propozycję zagrania jakiejś postaci z serialu Violetta to kogo chciałabyś zarać i dlaczego tę osobę
Najbardziej to bym chciała zagrać Violettę! Nie umiem wytłumaczyć dlaczego. Tak jakoś po prostu...
5. Jaka jest twoja ulubiona postać z Violetty?
Najbardziej lubię.... w sumie to nie mam 1 ulubionej! Lubię Viole, Fran, Cami, Nati, Maxiego itp.
6. Napisałaś kiedyś jakąś piosenkę albo wiersz?
Piosenki nie, ale wierszy pare. Ale nie tak dla siebie tylko jako praca domowa. :D
7. Wymień swoje 3 ulubione bajki z dzieciństa
winx, troskliwe misie, teletubisie
8. Gdybyś miała możliwość zmienić swoje imię, to jakie imię byś wybrała?
Roksana
9. Wolisz spędzać wakacje na wsi czy w mieście?
tu i tu
10. Co byś zmieniła w swoim dotychczasowym zyciu?
szczerze to nie wiem. Teraz jest ok.
11.Powiedzmy, że wygrałaś 1 mln. zł. w grze w Totto Lotka. Na co byś je przeznaczyła?
kupiła bym sb domek na wsi i konia, bo kocham te zwierzęta!

MOJE NOMINACJE !
http://angie-my-story.blogspot.com
http://angie-my-diary.blogspot.com/
http://angie-and-her-life.blogspot.com/
http://germangie-historia.blogspot.com/
http://mystory-violetta.blogspot.com
http://story-violetta.blogspot.com/
http://habla-si-puedes.blogspot.com/
http://violettax.blogspot.com/
http://leonetta-forever.blogspot.com/
http://violettamojestory.blogspot.com/
http://lovestory-of-violetta.blogspot.com/

pytania!

1. Ile masz lat?
2. Jaki jest twój ulubiony film?
3. Jakie masz zwierzęta?
4. Twój ulubiony serial z disney chanel?
5. Kogo z Violetty lubisz najbarzdiej?
6. Wymień 3 swoje wady
7. Wymień 3 swoje zalety
8. Jaki masz kolor włosów?
9. Co lubisz robić w wolnym czasie?
10. Czy łatwo ci pogodzić pisanie bloga z normalnym życiem?
11. Kogo z Violetty chciałabyś pozanać na żywo?

Rozdział 7

Ten rodział jest pisany oczami Germana
---------------------------------------------------------------

Już trzeci dzień jestem w śpiączce. Codziennie odwiedza mnie Violetta i Angie. O właśnie przyszła moja dziewczyna.
- Witaj German- powiedziała i pocałowała mnie w policzek. Po chwili złapała moją ręke. Zawsze mnie za nią trzyma. Po chwili się rozpłakała.
- German ja Cię przepraszam- mówiła przez łzy- to wszystko moja wina! Gdybym tylko mogła cofnąć czas...Kocham Cię rozumiesz ?! Najmocniej na świecie. Nie wiem czy mi wybaczysz. Trudno zrozumiem. Wiem, jestem okropna!  Ale teraz proszę Cię tylko o jedno!  Proszę obudź się! Nie rób tego dla mnie, ale dla Violetty! Proszę obudź się- Była cała zapłakana, a ja tylko lerzałem przy niej bezradnie. Widzę jak cierpi i to prze ze mnie! Chcę ją pocieszyć, otrzeć łzy, powiedzieć jak bardzo ją kocham,  ale mogę! Prubowałem chociaż ścisnąć jej dłoń, otworzyć choć jedno oko, ale nie potrafię. A Angie wciąż płacze. Wciąż się obwinia i co 5 min. przeprasza. "Weż się w garść German!"  - myślałem. "Jesteś silny! musisz się wybudzić!" ....Niestety to nic nie dało. I tak minął kolejny dzień. Dziś Viola mnie nie odwiedziła. Pewnie miała ważniejsze sprawy. W końcu ma 17 lat. Angie pewnie chciała siedzieć ze mną całą noc, ale przyszła pielęgniarka
- A pani jeszcze tutaj- zapytała zdiwiona- Niech pani pójdzie już do domu i wróci jutro! - rozkazała.
- Dobrze za chwilę wyjdę- odparła Angeles tym swoim przecudownm głosem. Nadal płakała. Słyszałem jej łkanie i czułem jak jej łzy spadają na moją ręke.
- German ja już tak nie  mogę.... Ja nie mogę  tak żyć. Przepraszam ale...- nagle przetwała. Chyba nie mogło jej to przejść przez gardło. Zaraz, chwila... czy ona odparła, że nie może już żyć?!Wychodziła już z mojego pokoju. Ja nie mogę w to uwierzyć. Próbowałem się obudzić. Przecież to nie może być takie trudne! 
- Kocham Cię! Jesteś całym moim życiem, ale skoro nie ma Ciebie to ja już nie mam poco żyć- powiedziała cicho, ale pewnie. Po chwili znów słyszałem jak płacze. To nie może się tak skończyc! Już miała wychodzić, ale....

==================================

I co? Podoba się. Jak myślicie co się teraz stanie? Mam do was 2 pytania.
1. Czy chcecie by Angie wzięła ślub
2. Jeśli tak to z kim?

niedziela, 7 lipca 2013

Rozdział 6

Obudziłam się wcześnie rano. Na sali byłam sama. Chciałam iść natychmiast do Germana, przynajmniej dowiedzieć się co z nim i gdzie leży, wtem przyszli lekarze na obchód. Oglądali moją kartę i coś tam do siebie mamrotali.
- Kiedy będę mogła z tąd wyjść- spytałam
- Myślę, że jutro - odpowiedział jeden lekarz i uśmiechął się do mnie szeroko. Był nawet ładny. Ale o czym ja myśle. Muszę iść jak najsybciej do Germana. Zaraz jak lekarze wyszli z sali- założyłam kapcie, przeczesałam ręką włosy i wyszłam z mojej sali. Na recepcji dowiedziałam się, że German leży w sali 205, a od ludzi przebywających w szpitalu, że jest to na drugim piętrze. Pobłądziłam trochę, aż w końcu trafiłam pod tę salę. Zauważyłam pielęgniarkę wychodzącom z niej.
- Co z Germanem? - zapytałam z nutką nadziei w głosie
- A kim pani dla niego jest?
- On jest moim szwagrem- wytłumaczyłam
- Pam German jest w śpiączce. Nie wiadomo czy wogule się wybudzi...
Poczułam, że pełno łez napływa mi do oczu. Ja nie mogę go stracić!!!
- Czy mogę wejść do niego - zaptałam cała zapłakana
- Proszę - odpowiedziała zdziwiona pielęgniarka. Pewnie nie spodziewała się mojej reakcji. No tak przecież powiedziałam tylko to, że jest szwagrem. Weszłam do sali Germana. Podbiegłam do jego łóżka. Wyglądał jakby po prostu spał. Złapaałam jego ręke. Ehm. Dużo łatwiej by było gdybym nie miała ręki w gipsie. Łzy coraz bardziej spływały mi po policzkach.
- German ja Cię przepraszam. Nie chciałam by tak wyszło. Proszę obudź się - mówiłam potrząsając jego ręką- obudź się! Siedziałam przy nim cały dzień. Co 10 min. mówiłam, że go kocham. Cały czas trzymałam jego ręke, aż dłoń mi zdrętwiała. Nie mogłam uwierzyć w to co się stało. To wsystko moja wina. W końcu usnęłam na sali Germana. Miałam głowę opartą na jego brzuchu. Rano przyszła Violetta
- Angie, Angie wstawaj!- powiedziała poszturchując mną. Podniosłam się. Teraz zdałam sobię sprawę, że spędziłam całą noc z Germanem.
- Wiesz co z tatą- spytała dziewczyna. Z jej oczu poleciała łza. Szybko ją otarłam.
- Twój tata jest w śpiączce. NIe wiadomo.... nie wiadomo czy wogule się obudzi.
Viola podeszła do niego. Zostawiłam ich samych. Na korytarzu rozmyślałam jaka ja jestem okropna i bez serca. Gdybym mu wybaczyła od razu a nie zgrywała fochy to nie było by tego wszystkiego. Zatopiłam twarz w dłoniach i zaczęłam szlochać! Nie trwało to długo, bo wczoraj tak się napłakałam, że już chyba wszystkie łzy wypłynęły ze mnie. Moje życie to totalna porażka.

================================

Proszę komentujcie!!

sobota, 6 lipca 2013

Rozdział 5

Nagle poczułam, że ktoś łapie mnie za ramię. Upadłam na ziemie i chyba walnęłam o nią głową bo obraz zaczął mi się rozmazywać. Nagle zauważyłam przedemną mężczyznę w kałuży krwi. Zakręciło mi się w głowie. Chciałam podnieść się i uciec, ale nie mogłam się poruszyć. Zaraz, chwila, ten mężczyzna co tam leży wygląda znajomo. O nie! To Germna!? Chciałam wstać i podbiec do niego, ale mi się nie udało. Nagle usłyszałam znajomy głos dzwoniący po karetkę. To Viola?! Co ona tu robi? Chciałam ją o to spytać, ale nie mogłam z siebie wydobyć ani słowa. Obraz coraz bardziej mi sie rozmazywał. Po chwili widziałam tylko ciemność. Straciłam przytomność. Obudziłam się w szpitalu. Czułam się dobrze, tylko głowa mnie strasznie bolała. Po chwili zdałam sobię sprawę, że mam rękę w gipsie. Nie pamiętałam co się stało. Może Viola wie.
- Viola co się sało - spytałam
- Angie!- krzyknęła Violetta i mnie przytuliła. Widziałam, że ucieszyła się na mój widok, ale po chwili znów posmutniała.
- co się stało - powtórzyłam pytanie.
- No... bo ty- do jej oczu napłyneły łzy- bo szłaś jezdnią i niezauważyłaś pędzącego samochodu, a mój tata widząc te sytuację odepchął cię przez co został potrącony.- powiedziała cała zapłakana.
Nie mogłam w to uwierzyć. Nagle serce zaczęło mi mocniej bić. Poczułam, że łży napływają do moich oczu ale szybko je otarłam.
- Co z Germanem- zapytałam cała roztrzęsiona. Ja się na niego obraziłam o takie byle co, a on uratował mi życie. Czułam się źle. Jeszcze nigdy się tak nie czułam. Ręce mi się całe trzęsły, ale szybko schowałam je pod kołdrę, by Viola nie zauważyła. Teraz mnie bardzo potrzebowała dlatego musiałam zachować zimną krew. Przynajmniej udawać, że ją zachowałam. Spodziewałam się z odpowiedzi Violi najgorszego.
- tata...-powiedziała i wybuchnęła płaczem - tata żyje, ale jest w ciężkim stanie. Stracił dużo krwi. Teraz lekarze go operują już od 2 godzin!
Dziewczyna była cała zalana łzami. Przytuliła się do mnie nagle. Zmoczyła mi całą koszulkę. Zanim się odemnie odsuneła ucałowałam ją w policzek..
- będzie dobrze- powiedziałam najbardziej przekonującym tonem jak potrafiłam. - będzie dobrze - powturzyłam. Szczerze sama w to nie wierzyłam. Ale dla Violetty muszę udawać. Straciła matkę a teraz może stracić i ojca. To wszystko moja wina. Violetta tylko patrzyła na mnie, a ja na nią. Panowała niezręczna cisza. Złapałam dłoń Violetty lewą ręką. Drugą miałam precież w gipsie. Sciskałam ją mocno, ale po jej oczach widać było, że trochę jej to pomogło. Violetta wyszła z mojej sali. Byłam śpiąca więc postanowiłam, że pójdę spać. Zasypiając myślałam o tym wszystkim. German uratował mi życie. Przez to sam ucieerpiał i to poważnie. Ale wszystko będzie dobrze Musi być dobrze! Bedzie dobrze. Powtarzałam to sobię w myślach z 1000 razy, aż wkońcu udało mi się zasnąć.

piątek, 5 lipca 2013

Rozdział 4

Kiedy wstałam German jeszcze spał. Założyłam kapcie na nogi i postanowiłam szybko wyjść. Nie chciałam z nim gadać po wczorajszej kłótni. Po cichu podeszłam do drzwi i otworzyłam je. Niestety skrzypiące drzwi obudziły Germana.
- Gdzie się wybierasz? - spytał patrząc mi prosto w oczy.
Spojrzałam w jego ooczy. Jego piwne, piękne, nieziemskie oczy , lecz szybko odwróciłam wzrok. On zachowywał się jakby nigdy nic.Zapomniał o naszej kłótni ?! A może udawał, że zapomniał!
- Wychodzę i nie wiem kiedy wrócę- powiedziałam i zatrzasnęłam za sobą drzwi od sypialni. Poszłam do swojego pokoju. Ubrałam się w zwiewną sukienkę i buty na koturnie. Umalowałam się mocniej niż zazwyczaj. Chciałam zrobić na złość Germanowi. Mam nadzieję że nie roztaniemy się na zawsze. Mam teraz 2 wyjścia. Pierwsze to powiedzieć Violettcie prawdę, przez co stracić ją i Germana, albo żyć w ciągłym kłamstwie, ale w zgodzie. Chociaż jeżeli German na prawdę mnie kocha tak jak mówi, to powinien zrozumieć, że nie chcę ciągle kłamać.  Spojrzałam w kalendaż. Dzisiaj 13, ale na szczęście nie piątek. Nie tam, że wierze w jakieś przesądy czy coś, ale po co kłusić los? Za dwa dni skończy mi się urlop w studio. Będę musiała poważnie porozmawiać z Pablo o tym co zaszło między mną a Germanem. Mam nadzieję, że nie będzie na mnie zły. W końcu jesteśmy tylko przyjaciółmi. Zeszłam na dół. Tam spotkałam Violettę.
- Stało się coś- spytała.
-dlaczego miało się coś stać- odpowiedziałam niepewnie, sztucznie się uśmiechając
- Przecież widzę, że coś się stało! Chodzi o tatę?
- nie, nie skądże- palnełam. Chociaż dosyć mam już tych kłamstw. - Właściwie to tak. Ale nie teraz Violu. Pormawiamy później!
Dziewczyna odeszła. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Poszłam przejść się na spacer. Muszę wszystko dokładnie przemyśleć. Nagle usłyszałam czyjeś kroki zbliżające się do ławki na której usiadłam. Odwróciłam się by zobaczyć kto to i zamarłam. W moją stronę szedł nie kto  inny jak German. Pewnie też postanowił się przejść. Usiadłam na krawędzi ławki. Miałam nadzieśe, że mnie nie zauważy tylko szybko gdzieś sobie pójdzie dalej. Niestety on usiadł na tej samej ławce co ja. Czy ja zawsze muszę mieć takiego pecha?!!! Odwróciłam się do niego plecami, najbardziej jak to było możliwe. Już wstawałam gdy nagle ktoś pociągnął mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
- Unikasz mnie - spytał zmartwiony German, po czy mnie pocałował.
Nie oddałam pocałunku. Szybko go od siebie odepchnęłam.
- O co ci chodzi Angie - spytał zdenerwowany
- To już nie pamiętasz co się wydażyło wczoraj wieczorem?
- Ja Cię bardzo przepraszam! Nie przemyślałem tego. Może i masz racje. Trzeba powiedzieć Violi prawdę. Po czym znów próbował mnie pocałować, a ja znów go odepchnęłam.
- German ja nie mogę.... przepraszam! - dodałam smutno. Do moich oczu zaczęły mi napływać łzy. Po chwili byłam od nich cała mokra. Szybko wstałam z ławki i pobiegłam nawet nie wiem gdzie. Nie zauważyłam nadjeżdżającego z naprzeciwka samochodu. Nagle....
==========================================
 Podobało się? Jak myślicie czy auto powinno potrącić Angie? A może German powinien ją bohatersko odepchnąć?

środa, 3 lipca 2013

Rozdział 3

Zrobiło się późno. Violetta wybrała się do swojego pokoju, Olga do kuchni a Ramalo, nawet nie wiem gdzie poszedł. Zostałam sama z Germanem. Miałam już iść do swojego pokoju, ale German mnie zatrzymał.
- Gdzie ty się wybierasz?
- do swojego pokoju, jestem już zmęczona - odpowiedziałam niepewnie
German zrobił skwaszoną minę.
- no bo...bo- zaczął się jąkać - bo myslałem, że...że... no... że... w sumie nieważne!
- no powiedz co myślałeś - przerwałam mu trochę zezłoszczona.
Wziął głęboki wdech. Spojrzał mi głeboko w oczy i w końcu wyrzucił to z siebie.
- Bo pomyślałem sobię, że moglibyśmy spać u mnie. Mam duże łóżko.
Byłam trochę zmieszana. Po prostu nie spodziewałam tego pytania. To nic złego z nim spać, w końcu jesteśmy razem, ale... No właśnie! Zawsze musi być jakieś ale! Boje się, że może do czegoś dojść...Nie! Jestem duża i potrafię panować na emocjami... chyba....
- no dobrze, czemu nie - Zgodziłam się. German bardzo się ucieszył. Pociągnął mnie do siebie po czym zaczął całować.  Było cudownie, zresztą jak zawsze. Chociaż nie! tym razem było inaczej! Całowaliśmy się namiętnie i zachłannie. Byliśmy pewni swoich uczuć! German przełożył ręce z mojej szyi na biodra. Na początku to mnie trochę skrępowało, ale co tam. Przy nim jest tak...tak wspaniale! <3 . Nagle wziął mnie na ręce i zaniósł na górę. Ostrożnie "włożył" mnie do wojego pokoju i położył na łóżku. Tam zaczeliśmy się całować. Dopiero po chwili zauważyłam, że w pokoju jest pełno róż i stolik z szampanem.
- Ale tu romantycnie- powiedziałam uśmiechając się. German też się uśmiechnął. Nalał szampana mnie i sobie.
- Ja nie.. nie powinnam- odparłam. Mimo, że jestem dziewczyną Germana jestem też w pracy. Przecież jestem guwernantką Violi.
- O kurcze! - wymskneło mi się.Spojrzałam na Germana czy usłyszał. Niestety po jego minie można wywnioskować, że tak.
- Stało się coś- zapytał spokojnie.
Nie chciałam mu się teraz zwierzać, ale przypomniałam sobię o bardzo ważnej rzezcy! Rzeczy, która nie dawała mi spokoju
- No bo ja- zaczęłam- bo ja powiedziałam Tobie, że jestem siostrą Marii, ale co z Violetta?
- Nie mów jej!- krzyknął szybko German. Spojrzałam na niego złym wzrokiem. Zrezygnowałam z szampana i położyłam się spać nic nie mówiąc. I tak muszę powiedzieć jej prawdę!


=====================================
 Przepraszam od razu za wszystkie błędy! Przy 1 i 2 rozdziale błędy byly podkreślane na czerwono, ale teraz  nie! Niestety to mój 1 blog i dopiero zaczynam, więc nie ogarniam za dużo rzeczy. Napiszcie jak ustawić to podkreślanie. Z góry dziękuje i przepraszam na ton rozkazujący! :D. A co do rozdziału to podoba się? Nie wiem czy pisać dalej czy zakończć na tym.

poniedziałek, 1 lipca 2013

Rozdział 2

Postanowiłam powiedzieć mu prawdę. Otarłam szybko łzy.
- Obiecaj, że wysłuchasz mnie do końca - powiedziałam stanowczo. Herman był wystraszony. Pewnie myślał, że popełniłam jakieś przestępstwo.
- Powiedz szczerze, czy... czy ty  mnie kochasz?- spytał z nadzieją Spojrzał mi głęboko w oczy. Chciałam odwrócić wzrok ale uznałam, że tak będzie jeszcze trudniej. Choćbym była jakimś seryjnym mordercą on i tak był by przy mnie. Przypomniało mi się pytanie, Postanowiłam już dużej nie kłamać.
- Tak, ale....- wyjąkałam.
- Żadne ale!!!- Odparł. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że siedzimy bardzo blisko siebie. Zamknął oczy. Nie znacznie zaczął zbliżać swoją twarz ku mojej. Nagle nasze usta napotkały się. Odzwzajemniłam pocałunek. Całowaliśmy się delikatnie, ale namiętnie. Kiedy się od siebie odsuneliśmy zaczęłam płakać. Herman złapał mnie za ręce i popatrzył głęboko w oczy. Zapytał troskliwie.
- Co się dzieje
Postanowiłam wszystko mu wyjaśnić.
- Ja cię bardzo kocham, ale...ale my nie możemy być razem - wyjąkałam przez łzy. Herman był zdezorientowany. - Ja jestem....ja jestem Angelles- siostra Marii.
- a...a...ale....ty....
Herman nie mógł z siebie nic wydobyć. Był zszokowany. Patrzył na mnie tymi swoimi pięknymi oczami i nic nie mówił. Pewnie próbował sobie wszystko poukładać. Nie wytrzymałam i zaczęłam płakać i szlochać jeszcze bardziej. Nie spodziewanie Herman mnie przytulił i zaczął ocierać moje łzy. On jest taki uroczy.
- Nie jesteś zły- spytałam z nadzieją
- Jestem. Cały czas mnie okłamywałaś. Ale to niczego nie zmienia. Ja cię kocham.
ŁAŁ! Gdybym wiedziała, że tak zareaguje to bym mu już dawno powiedziała. Ale zaraz, chwilka.
- Nie przeszkadza Ci, że jestem siostrą Marii?- spytała. Myślałam, że jak mu wszystko wytłumaczę stwierdzi, że to było by niestosowne bycie razem czy coś takiego. Sądziłam, że wtedy zrozumie moje wątpliwości, a nawet sam dozna kilku. A on po prostu mówi, że mnie kocha. Teraz dopiero zdałam sobię sprawę, że wogule nie znam tego człowieka.
- Na pewno Mariia chce by każde z nas było szczęśliwe. Przy tobie jestem szczęśliwy. Myślałem, że już nikogo tak nie pokocham po śmierci Marii. Myliłem się. Czy dasz mi szanse?- spytał z nadzieją. Spojrzał na mnie tym swoim wzrokiem biednego psa. Szybko odwróciłam wzrok, żeby nie palnąć czegoś czego będę żałować. Pomyślałam nad tym.
 - No dobrze- powiedziałam. Uśmiechnęłam się nieśmiało. Spojrzałam na Hermana. Był cały uradowany. Widziałam te iskierki w jego oczach. Nagle wziął mnie na ręce i zaniósł na dół. Tam stała zdziwiona Violetta i uśmiechnięty Ramalo z Olgą. Postawił mnie delikatnie na ziemi. Spojrzał na mnie. Wszyscy na mnie patrzyli. Pewnie chcieli bym im to wytłumaczyła. Ale nie! To przez niego znaleźliźmy się w tej niezręcznej sytuacji. Viola spojrzała na nas podejrzliwie.
- Ja kocham Angie - powiedział Herman i pocałował mnie przy wszystkich. Przy nim czuję się tak.. tak cudownie! Całowaliśmy się długo i namiętnie. Kompletnie zapomniałam o otaczającym mnie świecie. Oderwało nas od siebie chrząkanie Ramalo. Wszyscy się na nas patrzyli. Po chwili podbiegła do nas Violetta i przytuliła się do nas.
- Cieszę się, że jesteście razem- powiedziała uradowana. Widziałam, że cieszy się równie jak ja lub Herman.