Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 9 lipca 2013

Rozdział 8

i spowrotem piszę oczami Angie

-----------------------------------------------------

Już miałam wychodzić. Miałam w głowie najgorsze myśli. Nagle usłyszałam cichy głos Germana wypowiadający moje imię. Już słysze jakieś głosy - pomyślałam. Nagle sytuacja powtórzyła się
Angie... - usłyszałam. Odwróciłam się .Nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. German.... German obudził się! Moja twarz nagle rozpromieniła się. Szybko podbiegłam do niego. Byłam taka szczęśliwa.
- German! - krzyknęłam i żuciłam się mu w ramiona! Przy nim czuję się tak wspaniale! Tak bezpiecznie! Jak się od siebie oderwaliśmy spojrzałam w te jego przecudowne oczy! Oczy, których nie widziałam od trzech dni! Mogła bym tam stać i patrzeć w jego piwne oczy cały dzionek, ale przyszedł lekarz. Na widok przytomnego Germana zaraz zaczął robić jakieś badania. Mi niestety kazał wyjść z sali. Spojrzałam na zegarek. Było już po 7 wieczorem. Po 15 minutach lekarz wyszedł.
- Kiedy German będzie mógł wrócić do domu? -spytałam. Nadal byłam cała uśmiechnięta. Nie potrafiłam powstrzymać emocji.
- Już jutro - odpowiedział młody lekarz.
- A nie mógł by dzisiaj- Spytałam z nadzieją
- No dobrze! Dla tak pięknej kobiety mogę zrobić wyjątek. Z panem Germanem jest wszystko w pożądku, ale teraz nie powinien się przemęczać. Zaraz przyjdę po jego kartę.
Kiedy lekarz to mówił zarumieniłam się. Czy on mnie podrywał ?! A jeśli nawet to i tak ja kocham wyłącznie Germana! Weszłam na salę do mojego ukochanego. Usiadłam na krzesełku.
- Lekarz powiedział, że możesz już dzisiaj wyjść- powiedziałam uradowana
- To świetnie - Na twarzy Germana pojawił się uśmiech. Pomogłam Germanowi spakować jego rzeczy. Dość nieudolnie, bo miałam jedną rękę w gipsie. I to jak na złość prawą.  O koło godziny 20 wyszliśmy
- To ja wezme taksówkę- zaproponowałam
- A nie lepiej przejść się na pieszo -  powiedział i zrobił mine zbitego psa.
 - lekarz powiedział, że masz się nie przemęczać!- ciągnęłam
- Spacer przy mojej ukochanej to na pewno mi nie zaszkodzi
Zarumieniłam się.
- Ale jak Ci sił zabraknie to nie będę Cię nosić- zażartowałam.
On wtedy tylko przewrócił oczami. Złapał mnie za ręke i szliśmy tak ulicą. Tę wspaniałą chwilę milczenia przerwał German
- Powiedz, czy ty.... czy ty naprawdę chciałaś sobie coś zrobić? - spytał nie pewnie, ale troskliwie.
- Ja..- zaczęłam si jąkać - ja nie wiem. Może. Przepraszam.- powiedziałam. Po twarzy poleciała mi łza. Chciałam ją wytrzeć, ale German mnie ubiegł.
- Musisz mi obiecać, że co kolwiek będzie się działo nic sobie nie zrobisz! - powiedział poważnie patrząc mi w oczy. Spóściłam wzrok
- Obiecuje - powiedziałam po czym przysunęłam się bliżej Germana. Po chwili pocałowaliśmy! Kit z tym, że byliśmy na ulicy. Tak bardzo mi tego brakowało! Tak brakowało mi tej bliskości i zrozumienia. I tych cudownych piwnych oczu...

4 komentarze: