Łączna liczba wyświetleń

piątek, 5 lipca 2013

Rozdział 4

Kiedy wstałam German jeszcze spał. Założyłam kapcie na nogi i postanowiłam szybko wyjść. Nie chciałam z nim gadać po wczorajszej kłótni. Po cichu podeszłam do drzwi i otworzyłam je. Niestety skrzypiące drzwi obudziły Germana.
- Gdzie się wybierasz? - spytał patrząc mi prosto w oczy.
Spojrzałam w jego ooczy. Jego piwne, piękne, nieziemskie oczy , lecz szybko odwróciłam wzrok. On zachowywał się jakby nigdy nic.Zapomniał o naszej kłótni ?! A może udawał, że zapomniał!
- Wychodzę i nie wiem kiedy wrócę- powiedziałam i zatrzasnęłam za sobą drzwi od sypialni. Poszłam do swojego pokoju. Ubrałam się w zwiewną sukienkę i buty na koturnie. Umalowałam się mocniej niż zazwyczaj. Chciałam zrobić na złość Germanowi. Mam nadzieję że nie roztaniemy się na zawsze. Mam teraz 2 wyjścia. Pierwsze to powiedzieć Violettcie prawdę, przez co stracić ją i Germana, albo żyć w ciągłym kłamstwie, ale w zgodzie. Chociaż jeżeli German na prawdę mnie kocha tak jak mówi, to powinien zrozumieć, że nie chcę ciągle kłamać.  Spojrzałam w kalendaż. Dzisiaj 13, ale na szczęście nie piątek. Nie tam, że wierze w jakieś przesądy czy coś, ale po co kłusić los? Za dwa dni skończy mi się urlop w studio. Będę musiała poważnie porozmawiać z Pablo o tym co zaszło między mną a Germanem. Mam nadzieję, że nie będzie na mnie zły. W końcu jesteśmy tylko przyjaciółmi. Zeszłam na dół. Tam spotkałam Violettę.
- Stało się coś- spytała.
-dlaczego miało się coś stać- odpowiedziałam niepewnie, sztucznie się uśmiechając
- Przecież widzę, że coś się stało! Chodzi o tatę?
- nie, nie skądże- palnełam. Chociaż dosyć mam już tych kłamstw. - Właściwie to tak. Ale nie teraz Violu. Pormawiamy później!
Dziewczyna odeszła. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Poszłam przejść się na spacer. Muszę wszystko dokładnie przemyśleć. Nagle usłyszałam czyjeś kroki zbliżające się do ławki na której usiadłam. Odwróciłam się by zobaczyć kto to i zamarłam. W moją stronę szedł nie kto  inny jak German. Pewnie też postanowił się przejść. Usiadłam na krawędzi ławki. Miałam nadzieśe, że mnie nie zauważy tylko szybko gdzieś sobie pójdzie dalej. Niestety on usiadł na tej samej ławce co ja. Czy ja zawsze muszę mieć takiego pecha?!!! Odwróciłam się do niego plecami, najbardziej jak to było możliwe. Już wstawałam gdy nagle ktoś pociągnął mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
- Unikasz mnie - spytał zmartwiony German, po czy mnie pocałował.
Nie oddałam pocałunku. Szybko go od siebie odepchnęłam.
- O co ci chodzi Angie - spytał zdenerwowany
- To już nie pamiętasz co się wydażyło wczoraj wieczorem?
- Ja Cię bardzo przepraszam! Nie przemyślałem tego. Może i masz racje. Trzeba powiedzieć Violi prawdę. Po czym znów próbował mnie pocałować, a ja znów go odepchnęłam.
- German ja nie mogę.... przepraszam! - dodałam smutno. Do moich oczu zaczęły mi napływać łzy. Po chwili byłam od nich cała mokra. Szybko wstałam z ławki i pobiegłam nawet nie wiem gdzie. Nie zauważyłam nadjeżdżającego z naprzeciwka samochodu. Nagle....
==========================================
 Podobało się? Jak myślicie czy auto powinno potrącić Angie? A może German powinien ją bohatersko odepchnąć?

6 komentarzy:

  1. Obtsawiam opcję bohatersko odepchnąć
    Kurde,czy ty mnie nie lubisz?Pogódź ich kurde!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bohatersko odepchnąć. ^^ Wolisz GERMANGIE czy PANGIE ? ;3 Pisz częściej !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze wole Germangie ale do Pangie nic nie mam. Więc będzie troch tego, trochę tego

    OdpowiedzUsuń
  4. Bohatersko odepchnąć ... widzę że jak na razie wszyscy są w tym zgodni ... Pogódź ich w końcu bo oszaleję ...

    OdpowiedzUsuń
  5. bohatersko odepchnąć genialny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział świetny jak zawsze. :)
    Również jestem za bohaterskim odepchnięciem :D
    Czekam na następny ;)
    I zapraszam do mnie: Klik

    OdpowiedzUsuń