Łączna liczba wyświetleń

sobota, 17 sierpnia 2013

Rozdział 17

Rano obudziłam się. Czułam się dobrze. Nawet bardzo dobrze. Spostrzegłam, że koło mnie nadal jest German. Czyżby był tutaj całą noc? To pytanie chodziło mi po głowie. Później go o to zapytam, gdyż nie mam zamiaru go budzić. Nie wiem co  porobić. Wiem. Włączę sobię telewizor. Powoli zsunęłam się z łóżka. Nie było to łatwe, bo mój ukochany trzymał głowę na moich kolanach. Na szczęście go nie obudziłam. Podeszłam do telewizora i wrzuciłam 2 zł. W tym czasie przebudził się German. Spostrzegł, że mnie nie ma na łóżku i zaczął panikować.
- Angie, gdzie jesteś?! Angie, Angie- krzyczał zdenerwowany i wystraszony
- Spokojnie - powiedziałam, a German odwrócił się w moją stronę.
-Angie - krzynął ponownie. Tym razem w jego głosie można było wyczuć zadowolenie. Podbiegł do mnie i mnie przytulił. Chciał mnie pocałować. Już nasze usta zbliżyły się do siebie. Ale nagle usłyszeliśmy chrząknięcie. Odskoczyliśmy od siebie trochę spłoszeni. Odwróciliśmy się w celu zobaczenia, kto nam przerwał tę wspaniałą chwilę. Za nami stał lekarz.
- Przepraszam, że przerywam te czułośći - powiedział uśmiechając się. Na mojej twarzy pojawiły się rumieńce. - Przyszedłem, by powiedzieć, że panienka Angie będzie miała jeszcze przeprowadzone dzisiaj badania, ale wszystko wskazuje, że już jutro będzie mogła pani wyjść ze szpitala.
Uśmiechnęłam się na tę wiadomość. German również. Po chwili lekarz wyszedł.
- Kontynułując - powiedział German i przysunął mnie do siebie. Chciał mnie pocałować, ale ja się odsunęłam.
- Proszę nie tutaj - odparłam błagalnym tonem.
German nic się nie odezwał. Widać bardzo chciał mnie pocałować, a ja się odsunęłam. No ale nie miałam teraz ochoty na takie czułości. Usiadłam na moim łóżku szpitalnym. Mój ukochany usiadł obok mnie. Zaczęłam rozmowę na temat Violetty. Okazało się, że czuje się dobrze. Już jutro wychodzi ze szpitala. Fajnie by było gdybym ja też jutro wyszła. Czuję się już całkiem dobrze. Viola leży w tym samym szpitalu co ja. Może się później do niej przejdę. Nie może- tylko na pewno! Muszę z nią porozmawiać. Ale najpierw muszę spławić Germana.
- Długo tu ze mną siedziałeś? - spytałam. German podrapał się w głowę.
- No ja tu siedziałem, odkąd Cię tu przywieźli- powidział cicho i niepewnie.
- Miło mi, że tak się o mnie martwisz i troszczysz, ale teraz marsz do domu! Musisz odpocząć. Poradze sobię sama.
- Ale...- zaczął się jąkać
- Żadne ale! WIeczorem do Ciebie zadzwonie-  powidziałam z satysfakcją w głosie. Chciałam pobyć trochę sama i pójść pogadać z Violettą. Może za bardzo nakrzyczałam na ukochanego. Widziałam, że ma smutną minę.
- Przepraszam, że się tak uniosłam. Ale naprawdę powinieneś iść i odpocząć- powiedziałam spokojnie i pocałowałam Germana w policzek. On wyszedł z mojej sali. Potem widziałam go już tylko przez okno jak wsiadał do samochodu i odjechał. Od razu wstałam z zamiarem pójścia do siostrzenicy. Później mogę już nie mieć odwagi. Już miałam wychodzić gdy zatrzymał mnie głos pielęgniarki.
- A pani się gdzieś wybiera? Przyszłam zabrać panią na badania.
- Ach, no tak badania. Kompletnie zapomniałam.- powiedziałam do pielęgniarki. Wyglądała miło i miejmy nadzieję taka będzie.
- Niech pójdzie pani za mną- powiedziała. Wykonałam jej polecenie. Po chwili. Tam wzięła do dłoni wielką igłę.Ciut się wystraszyłam. Nie lubię pobierania krwi. Wogóle widok krwi źle na mnie działa. Odwróciłam głowę w stronę okna. Patrzyłam tam i patrzyłam. Czekałam aż pielęgniarka skończy pobierać tę cholerną krew, ale to trwało i trwało. Spojrzałam się w kierunku przełożonej. Zauważyłam, że nie miałam już igły w ręku. Tylko przyklejony wacik w miejscu, które wcześniej oczyszczała mi kobieta. Uśmiechnęłam się lekko. To pierwsze bezbolesne pobieranie krwi w moim życiu. No ale skończe się już tym zachwycać. Pielęgniarka zaprowadziła mnie jeszcze do paru pomieszczeń na przeróżne badania. Na początku trochę sie ich obawiałam, ale okaało się, że niepotrzebnie. Minęły szybko i bezboleśnie. TRały dokładnie 1 godzinkę. Położyłam się na moim łóżku. Chciałąm iść od razu do Violi, ale lekarz obiecał, że zaraz do mnie wejdzie. Po jakiś 30 minutach przyszedł.
- I co? Będę mogła jutro wyjść - spytałam z nadzieją
- Tak. Ogólnie wszystko jest z panią w pożąku, ale w tym okresie nie powinna się pani tak denerwować- odpowiedział lekarz.
- Ale o co chodzi- spytałam. Nie zrozumiałam za bardzo jego słów.
- To pani nie wie? Jest pani......



-------------------------------------------------------------------------------

I kolejny rozdział. Jak myślicie co jest z Angie???

5 komentarzy:

  1. Pytanie retoryczne xD. Rozdzial spoko tylko ja Cie blagam.... noe popelniaj bl.ort x.x
    Pozdrowionka :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem, że popełniam pełno błędów, ale tak już mam. Chociaż nie wiem czemu, ale pisząc na komputerze popełniam dużo więcej błędów niż pisząc w zeszycie. Po prostu taka jestem. Jeszcze z biegiem się nauczę, ale teraz też są wakacje i nie myślę tak o zasadach ortografi. :P

      Usuń
  2. Super rozdział :) Obstawiam, że Angie jest w Ciąży :D
    Ale jestem tylko człowiekiem i mogę się mylić ;)
    Zapraszam do mnie dodałam nexta :*******

    OdpowiedzUsuń
  3. angie jest w ciązy super :D

    czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział! :D
    Angie w ciąży? ^^
    Czekam na next! :3

    OdpowiedzUsuń